Mistrzostwa Europy w Trójboju Siłowym, Kościan 8-12 maja 2007 r. cz.3

Mistrzostwa Europy w Trójboju Siłowym, Kościan 8-12 maja 2007 r. cz.3

Najbardziej widowiskową konkurencją okazał się jednak martwy ciąg. Wprawdzie rezultaty dochodziły „tylko” do 360 kg, ale wykonuje się go szybko i bez asekuracji. 0 wynikach martwego ciągu decyduje czysta żywa siła, a zawodnicy wykonują go na dwa sposoby: albo w szerokim rozkroku z ramionami wewnątrz kolan, albo w małym rozkroku z ramionami nzewnątrz kolan. W zasadzie na miano prawdziwego martwego ciągu zasługuje bardziej ten drugi sposób, bo angażuje on w największym stopniu grzbiet, podczas gdy w sposobie pierwszym obciążenie przypada przede wszystkim na nogi, a sam ciąg jest bardzo krótki.

Ustaliło się już, że można podnosić tak i tak, ale nie wydaje się, żeby podnoszenie w szerokim rozkroku było właściwym sposobem na ocenę trzeciej grupy mięśniowej Cpo nogach i klatce piersiowej).

Kulturystyka

Kulturystyka

W wielu wypadkach dało się zauważyć, że zawodnicy wykonali już ruch martwego ciągu prawie w stu procentach, ale nie dali już rady odchylić tułowia do tyłu, tracąc w ten sposób możliwość zaliczenia boju. Okazuje się, że ten jeden krótki ruch ciałem kończący dzieło podnoszenia może być już niemożliwy do wykonania.

Nie popadając do końca w uzasadnioną fascynację z racji zlotu siłaczy, trzeba jednak podkreślić fakt, że tytuł mistrza nad mistrzami dostał się wcale nie tytanom zza morza, ale – Jarkowi Olechowi. Tytuł ten przyznawany jest za punkty przeliczone według stosunku wagi ciała zawodnika do rezultatu, jaki osiągnął. Niespełna 75-kilowy Jarek zdobył według tego kryterium 603 punkty, podczas gdy zwycięzca kategorii superciężkiej, ważący prawie 150 kg, Fin Ove Lehto uzyskał 594 punkty zajmując II miejsce.

W relacji z mistrzostw Europy nie można pominąć milczeniem startu kobiet, tym bardziej, że niektóre z nich, gdyby tak weszły do remizy strażackiej, w której akurat odbywa się zabawa wiejska, nie dałyby żadnych szans największym miejscowym kozakom.

Na szczególną uwagę zasłużyła sobie Lelja Strik z Holandii, nazywana przez publiczność pieszczotliwie „Lilij-ką”. Co ciekawe, „Lilijka” nie wyglądała zbyt „groźnie” w dresach i na pierwszy rzut oka. Ot, dziewczę o ramionach szerszych niż kto inny. Gdy jednak Holenderka stanęła na pomoście, gdy tupnęła mocno w podłogę i gdy wrzasnęła dla dodania sobie animuszu, to przede wszystkim pouciekały wszystkie dzieciaki, które z braku miejsca „parkowały” bliżej pomostu.

No więc rozebrana „Lilijka” wyglądała jak niezłej klasy kulturysta. Muskulatura taka, że daj Boże zdrowie! Ani grama tłuszczu, za to 87 kg suchych mięśni przy 172 centymetrach wzrostu. Sztanga, którą miała podnieść, wyglądała przy zawodniczce jak kij od szczotki z uczepionymi fajerkami. Żadna tam Herod-baba, tylko zwyczajny dźwigar. W przysiadzie walnęła 260 kg, ale sędziowie coś tam zauważyli i zaliczyli jej tylko 250 kg, co i tak nie miało żadnego znaczenia dla „tyta-nicy”, bo uzyskując w trójboju 647,5 kg pokonała drugą w kolejności niemal o 160 kg. Była Jackiem Olechem drużyny holenderskiej!

Część czwarta: http://psiafryzurka.pl/mistrzostwa-europy-w-trojboju-silowym-koscian-8-12-maja-2007-r-cz-4/

Facebook Comments
1 comment

Artykuły użytkownika

Najnowsze

Najczęściej komentowane

Facebook Comments